blog rowerowy

avatar BakaYabashi
Pleszew

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl


Znajomi

wszyscy znajomi(2)

Moje rowery

CANNONDALE SUPERSIX EVO 3507 km
Cube Agree C62 pro 2018 40070 km
Unibike Xenon 2012 7378 km
Merida crossway XT edition 2013 20463 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy BakaYabashi.bikestats.pl

Archiwum

Linki







02.05.2025 - 85.15 km.

Piątek, 2 maja 2025 | dodano: 04.05.2025

Zwyczajowo nic nie piszę, ale dzisiaj jest ku temu okazja, więc nakreślę trochę swoich wypocin. Organizujemy z chłopakami z roboty rekreacyjny wyjazd rowerowy, ale żeby wszystko wyglądało tak jak trzeba, decydujemy się pojechać w fajne miejsce. Pada na Dolinę Baryczy. Jedziemy busem, na którego pakujemy swoje rowery. Mieliśmy jechać we czwórkę, ale taki jeden gościu się wykruszył. Nie mogę podać Jego danych, ani powodu absencji, gdyż czekałyby mnie straszliwe konsekwencje z rąk Jego wybranki życia. Argumentacja rezygnacji z wycieczki owego delikwenta była co najmniej kontrowersyjna.
     Naszą bazą wypadową jest miejscówka nad stawami milickimi w okolicach Rudy Milickiej. Wyciągamy rowery i nie ociągając się, lecimy po równo wyłożonej kostce pomiędzy stawami. Następnie wbijamy się na trasę rowerową, która biegnie wzdłuż byłej kolejki wąskotorowej. Ten odcinek to ponad 20 km. Nawierzchnia to utwardzony grunt bądź asfalt, więc nawet szosą na dobrych oponach można tędy przejechać bez przygód. Jest bardzo ciepło, nie przeszkadza wiatr i ogarniają nas piękne okoliczności przyrody. Zresztą wybór trasy nie był przypadkowy. W Sułowie robimy krótką pauzę na fotkę przy zabytkowej kolejce. Potem jedziemy przez las, gdzie prawie na całym odcinku są równo ułożone płyty betonowe. Po wyjechaniu z lasu udajemy się nad staw Jamnik w wiosce Jamnik, gdzie podziwiamy widoki i moczymy stopy. Nic nas nie goni, więc zostajemy tutaj dłuższą chwilę. Koledzy twierdzą, że kontakt Ich stóp z zimną wodą dał Im daleko idącą regenerację, ale ja uważam, że akurat w tym przypadku troszeczkę popłynęli, chociaż pływackich ekscesów tutaj nie uraczyliśmy. Po zasłużonym odpoczynku wróciliśmy na trasę jadąc wzdłuż rzeki do Żmigródka. Ten odcinek jest bardzo urokliwy, gdyż prowadzi wałem przeciwpowodziowym. To tak naprawdę pierwsza cywilizacja na jaką natrafiamy po przejechaniu około 40 km. Pauzę robimy na stacji, gdzie posilamy się hot-dogami i pijemy piwo. Oczywiście oprócz kierowcy, najbardziej odpowiedzialnej jednostki na tej wyprawie. A imię Jego Filipek... Znaczy Mateusz. Grzegorz i ja raczymy się chmielowym nektarem, nie zważając na abstynencję Filipka. Tutaj także robimy sobie dłuższy chillout. Następnie delikatnym kółeczkiem wracamy do lasu na trasę do Sułowa. Tam szukamy miejsca na rozpalenie mobilnego grilla, aczkolwiek utrudnia nam to duża liczba turystów. Nie zważając na Nich, lokujemy się na polanie, gdzie za plecami mamy hodowlę Danieli. Jeden z nich ma imponujące poroże, ale za chwilę okaże się, że nasze oczy ujrzą coś bardziej imponującego. Otóż kolejny raz przyszło nam podziwiać piękno natury... Tylko Jej facet jakoś tak dziwnie na nas patrzył. W takich okolicznościach ogarniamy kiełbasę. Chłopaki zaskoczyli mnie swoim przygotowaniem. Mieli tacki, bułki i chleb. Pełen szacunek za ten popas. Podczas ostatnich kilometrów trochę postraszył nas deszcz ale nic poważniejszego nie lunęło na nasze facjaty. Wracamy w wielkim tłoku, bo godzina była już typowo turystyczna. Gdy wracamy do bazy fundujemy sobie jeszcze porcję lodów. Miła Pani zapytała jeszcze ile gałek sobie życzymy ale nie wiedziała na jakie towarzystwo trafiła... Chłopaki się rozmarzyli... Powinna powiedzieć "ile kulek"... Skąd mogła wiedzieć, że dzisiaj wpadnie ekipa z Domeru :)
I tak kończymy ten bardzo udany wypad. W takim terenie, nawet przy takiej prędkości była to czysta przyjemność.


4:12:11  godz. jazdy,   7:13:57  godz. brutto

20.3  km/h  -  średnia prędkość

48.1  km/h  -  max prędkość

22.4  oC  -  temperatura,   174  m.  -  suma podjazdów

TRASA:   NOWE GRODZISKO - RUDA MILICKA - MILICZ - KASZOWO - PRACZE - SUŁÓW - KSIĄŻĘCA WIEŚ - JAMNIK - ŻMIGRÓD - POWIDZKO - KSIĄŻĘCA WIEŚ - SUŁÓW - PRACZE - KASZOWO - MILICZ - RUDA MILICKA - NOWE GRODZISKO.



Wyprawa.
Stawy Milickie. © BakaYabashi

Wyprawa.
Trochę szutrów. © BakaYabashi

Wyprawa.

Wyprawa.

Wyprawa.
Ścieżka rowerowa do Żmigródka. © BakaYabashi

Wyprawa.
Zmutowane stopy Baki. © BakaYabashi

Wyprawa.

Wyprawa.
Staw Jamnik. © BakaYabashi

Wyprawa.

Wyprawa.

Wyprawa.

Wyprawa.

Wyprawa.
Widoczki. © BakaYabashi

Wyprawa.
Szutry. © BakaYabashi

Wyprawa.

Wyprawa.
Wyjazd z Milicza. © BakaYabashi

Wyprawa.
Na tamie. © BakaYabashi

Wyprawa.
Rzeka Barycz. © BakaYabashi

Wyprawa.

Wyprawa.
Początek wyprawy. © BakaYabashi

Rower:CANNONDALE SUPERSIX EVO Dane wycieczki: 85.15 km (0.00 km teren), czas: 04:12 h, avg:20.27 km/h, prędkość maks: 48.10 km/h
Temperatura:22.4 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 2538 (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pogod
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]